aaa4
Another Wanderer
Dołączył: 25 Sie 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:09, 29 Sie 2017 Temat postu: bili |
|
|
Meggie wrocila na lozko, nie spuszczajac wrozki z oka. A ona krazyla coraz szybciej po ciasnym pomieszczeniu, niby zagubiony motyl - wzlatywala pod sufit, podfruwala do drzwi, wracala do okna. Wciaz wracala do okna. Meggie polozyla Fe-nogliowi ksiazke na kolanach. - Piotrus'Pan - odczytal tytul, spogladajac to na ksiazke, to na [link widoczny dla zalogowanych]
fruwajaca wrozke.
-Nie chcialam tego - szepnela Meggie. - Naprawde. Wrozka znow podfrunela do okna.
-Nie! - Meggie podbiegla do niej. - Nie wolno ci wychodzic! Nie rozumiesz tego?! (...) to wrozka nie wieksza niz twoja dlon. Byla to dziewczynka o imieniu Blaszany Dzwoneczek, ubrana w sliczna sukienke zrobiona z listkow tak rowno przycietych, ze jej sylwetka wygladala przy tym bardzo korzystnie. Miala troche sklonnosci do strojenia sie.
-Ktos idzie! - Fenoglio wyprostowal sie gwaltownie.
Mial racje. Na zewnatrz zblizaly sie kroki, szybkie, energiczne. Meggie cofnela sie odruchowo. Co to moze znaczyc? Byl srodek nocy.
"Mo przyjechal!" - pomyslala i serce podskoczylo jej z radosci, chociaz nie chciala sie cieszyc. 340
-Ukryj ja! - szepnal Fenoglio. - Szybko, ukryj ja! Meggie spojrzala na niego oszolomiona. Ach tak,
wrozka.
Nie moga jej tu znalezc. Meggie probowala ja pochwycic, ale wrozka przesliznela jej sie miedzy palcami i usiadla na suficie. Wygladala jak swiatelko saczace sie z niewidzialnego [link widoczny dla zalogowanych]
szkla. Kroki byly juz zupelnie blisko.
-To ma byc trzymanie strazy?! - rozlegl sie glos Basty. Meggie uslyszala gluchy jek, widocznie Basta obudzil straznika kopniakiem.
-Otwieraj, no, szybciej, nie bede tu stal wiecznie. Ktos wlozyl klucz do dziurki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|